poniedziałek, 27 stycznia 2014

1. It's a big, big world



                      Piękny dzień, ptaki śpiewają , każdy sąsiad się do mnie uśmiecha lecz tą piękna chwilę przerywa mi piosenka Zary Larsson " Uncover". Dzwoniła Alex na jej kontakcie miałyśmy wspólne zdjęcie z przed kilku miesięcy.
J-Halo
A- Siemkaaa
J- Lex ja jestem koło domu
A- Wiem widzę cię przez okno -haha głupek.
J- Czekaj na mnie
A- Okej spotkamy się w naszym pokoju mała
J- No paa - zakończyłam rozmowę i pociągnęłam za klamkę a drzwi się otworzyły.
-Cześć ciociu -dałam jej buziaka w policzek
-No cześć Alex już ci mówiła ??
-Nie .. Właśnie ma mi coś powiedzieć
- A dobrze to idź juz góry - okeej ? To trochę dziwne. Weszłam szybko po schodach. I otworzyłam drzwi z tabliczką "POKÓJ KSIĘŻNICZEK"
-No co chciałaś Lex ??
-Ooo Roo jesteś - wzieła długi oddech- bo ja mam pomysł
-Już się boję -lekko się zaśmiałam
-Więc wiesz ,że tata zostawił mi w spadku dużo pieniędzy- No tak jest tata zmarł  i zostawił dużo pieniędzy Lex i ogólnie ich rodzinie.
-Noo i co w związku z tym ??
- Znalazłam fajny dom w LA. Co ty na to ?
-Ale nie jesteśmy pełnoletnie..
-Dlatego pojedziemy z moim bratem - a tak zapomniałam Lex ma brata który ma 19 lat
-Mówisz serio ??! - zawsze marzyłam pojechać do La a co dopiero tam zamieszkać !!
- Ta lecimy jutro - zaśmiała się
-Wow lece do LA !!!!!
-No. Ale idź się spakuj o 5 wyjeżdżamy - matko czemu tak wcześnie
-No okej-poszłam na strych i wzięłam trzy walizki :



No co ??Uwielbiam śmieszne rzeczy i gdy tylko je zobaczyłam od razu chciałam je mieć.Tą ostatnią dostałam od Toma (brata Lex) na 17 urodziny. 

 3 GODZINY PÓŹNIEJ 

Gdy wszystko spakowałam szybciutko się umyłam i poszłam spać. Jutro w końcu ważny dzień w moim życiu.Obudziłam się o 2 w nocy. Spałam 5 godzin i jestem wsypana wow. Pewnie to od nadmiaru emocji. Ale co ja teraz mam robić. Zapaliłam światło lecz po chwili od razu zgasiłam. Jaka ja jestem głupia przecież nie mieszkam sama w pokoju. Najciszej jak potrafiłam otworzyłam drzwi i zeszłam na dól zrobiłam sobie kawy i usiadłam w dużym pokoju i co teraz ma robić o 4 zacznę robić dla nich śniadanie a teraz hymm może napiszę jakąś piosenkę ? Tak zdecydowanie. Dawno już tego nie robiłam. Na początku miałam mało słów lecz po chwili miałam pierwsze dwie linijki.:
                                                            

   It's a big, big world
                                                                      It's easy to get lost in it

I dalej pisałam pisałam i pisałam zwrotkę miałam taką :



We make the sun shine in the moon light
We can make the grey clouds turn to blue skies
I know it's hard, baby, believe me


I jeszcze jedną :
  

We are taking to the sky pass the moon to the galaxy
As long as you are with me baby
Honestly, with the strength of our love
We can go nowhere but up
Jak na razie koniec może kiedyś ją dokończę. Odłożyłam zeszyt ze wszystkimi piosenkami. I pooglądałam telewizję o już 3:50 To ja się zabieram za śniadanie. Zrobiłam : Naleśniki i 3 kawy dla Lex, Toma i mamy Lex czyli Elizabeth. Bo w końcu chcę się z nią pożegnać.
-MMMmm co tak pięknie pachnie - O widzę ,że Mat już wstał.
-Kawa i naleśniki. Prosze -podałam mu
-Wiesz ,że jesteś moją ulubiona kuzynką -zaśmiałam się
-Tak wiem - Gdy wszyscy zeszli i zjedli zaczeliśmy się zbierać.  Dojechaliśmy na lotnisko było długie pożegnanie ze wszystkimi i weszliśmy do samolotu. Gdy usiadłam wygodnie i włożyłam słuchawki do uszu zamknełam oczy a Morfeusz zabrał mnie do swojej pięknej krainy.
_________________________________________________________________________________
No to pierwszy już mamy :)) Mam nadzieję ,że nie jest zły :)) 

1 komentarz:

  1. Jest super! Takie dobre rozpoczecie opowiadania. Coz moge napisac... Ciekawi mnie wyjazd do LA i piosenka ktora napisala... Yhm Czuje tu ciekawa fabule ;)

    OdpowiedzUsuń